Katecheza 13: Uwielbienie – pierwszy cel liturgii

[Niedziela 06.03.2022 r – 13 rozważanie]

Gdyby ktoś zapytał nas, po co przychodzimy na Eucharystię, prawdopodobnie odpowiedzielibyśmy: aby się pomodlić i spełnić chrześcijański obowiązek. Modlitwa ani obowiązek nie są jednak celem samym w sobie, tylko środkiem do osiągnięcia czegoś większego. Spróbujmy zatem dzisiaj postawić sobie ważne pytania: po co tak naprawdę Kościół sprawuje Eucharystię i jaki jest ostateczny cel tej modlitwy?

 

Odpowiedź na te pytania znajdziemy w soborowej Konstytucji o Liturgii. Czytamy tam, że liturgia ma dwa główne cele: oddanie chwały Bogu i uświęcenie człowieka. Te dwa cele można sobie łatwo wyobrazić jako dwa kierunki modlitwy:

  • Kierunek w górę jest wtedy, gdy oddajemy Bogu chwałę, uwielbiamy Go oraz dziękujemy Mu za Jego łaski i błogosławieństwo;
  • Kierunek w dół oznacza, że Bóg chce nam zsyłać swoje łaski, błogosławi nam, dzieli się swoim życiem i przemienia nas swoją łaską.

Choć obydwa cele są jednakowo ważne, pierwszym z nich jest uwielbienie Boga. Oznacza to, że gdy przychodzimy na Mszę świętą, naszym głównym pragnieniem powinno być przede wszystkim oddanie chwały Bogu, a dopiero później kierowanie do Niego próśb.

Dlaczego taka kolejność? Czy Bogu czegoś brak, że potrzebuje naszego uwielbienia? Czy my i nasze prośby nie są ważne dla Boga, że najpierw musimy się skupić na Nim, a później na nas? Jak i za co uwielbiać Boga, kiedy tak często nie widzimy Jego działania w naszym życiu?
To bardzo ważne pytania, dlatego najbliższe katechezy poświęcimy właśnie tematowi uwielbienia, który – jak mówiliśmy wcześniej – jest pierwszym celem liturgii. Punktem wyjścia do dzisiejszej medytacji mogą być słowa Benedykta XVI, który powiedział kiedyś:

„dzisiejszy świat bardziej potrzebuje teologii stworzenia niż zbawienia”.

Papież chciał przez to powiedzieć, że musimy na nowo zrozumieć prawdę o stworzeniu i wynikających z tego konsekwencjach. Żyjemy w czasach, w których niestety zatraciliśmy poczucie tego, że Bóg jest Bogiem, a my Jego stworzeniem. On istnieje sam z siebie, jest wieczny i samowystarczalny. My jesteśmy tylko ludźmi, nie musieliśmy istnieć, świat bez nas spokojnie sobie poradzi. Dlatego dziś uświadamiamy sobie, że gdy przychodzimy na liturgię, to Bóg ma być pierwszy i najważniejszy, a nie my.

Powód jest prosty: On jest Bogiem, my nie. On jest Stwórcą, my stworzeniem. On jest Ojcem, my jesteśmy dziećmi. Choć łączą nas więzy miłości, tych relacji nie da się odwrócić. Nie możemy więc stawać z Bogiem jak równy z równym, bo jest to największy grzech, czyli pycha. Możemy, a nawet powinniśmy natomiast zwracać się do Boga z perspektywy stworzenia, człowieka i dziecka. Modlitwa uwielbienia ma nas tego właśnie nauczyć i przywrócić nam poczucie, kto jest kim.

Ważne jest, abyśmy dobrze zrozumieli istotę tej modlitwy, ponieważ mogą się w naszych głowach pojawić myśli, że mamy uwielbiać Boga, bo jest On pełen kompleksów i potrzebuje od nas słów pochwały, by być szczęśliwym. Jest to wypaczone rozumienie Boga. W uwielbieniu chodzi bowiem o coś zupełnie innego. Mamy uwielbiać Boga z dwóch prostych powodów: bo taki jest porządek rzeczy i dlatego, że przez taką modlitwę najbardziej odkrywamy, jak dobry jest Bóg.
Jeśli dobrze zrozumiemy, że Bóg jest naszym Stwórcą, powinniśmy uznać to jako wielki dar i radość. Skoro istniejemy, oznacza to, że nie jesteśmy tu z przypadku, tylko z pragnienia Boga.
Podobnie jak dziecko jest owocem miłości rodziców, tak i Bóg nas chciał i zaplanował. W języku Boga to że istniejemy, możemy tłumaczyć jako to, że Bóg nas kocha. „Chcę, abyś był” znaczy dokładnie to samo, co „kocham cię i chcę ciebie”. Bóg jako dobry Ojciec nie tylko sprawił, że istniejemy, ale również cały czas nam towarzyszy i podtrzymuje świat w istnieniu. Nie jest tak, jak niektórzy sobie wyobrażają, że Bóg stworzył świat i wycofał się, niczym zegarmistrz, który nakręcił zegarek i poszedł sobie. Bóg ciągle jest z nami i opiekuje się każdym z nas, a tę Jego troskę o nas nazywamy Bożą Opatrznością. Mówiąc inaczej: gdyby Bóg na moment przestał nas kochać, czyli chcieć – natychmiast przestalibyśmy istnieć.

 

Skoro Bóg jest Stwórcą wszystkiego i jest taki dobry jaką postawę powinno przyjąć jego stworzenie w odpowiedzi na dar istnienia i bycia kochanym? Właśnie uwielbienie i zachwyt! A kto ma Mu ten zachwyt wypowiedzieć? Okazuje się, że spośród wszystkich stworzonych istot na tym świecie tylko człowiek ma taką możliwość, bo jako jedyny umie rozpoznać swojego Stwórcę. Jaki to niezwykły zaszczyt i wyróżnienie dla nas! W przeciwieństwie do pozostałych stworzeń, możemy świadomie i dobrowolnie włączyć się do tej obiektywnej chwały Bożej, dokonującej się w świecie. Wszystko pozostałe oddaje Bogu chwałę przez sam fakt istnienia i w ten sposób uczestniczy w boskiej liturgii, a my jako ludzie możemy to uwielbienie wypowiedzieć słowami i to w dodatku w imieniu całego świata, który nie potrafi tego zrobić!

Taką postawę uwielbienia i wdzięczności ma w nas kształtować liturgia. Nie ma w życiu duchowym nic ważniejszego, niż moment uznania prawdy o tym, że jesteśmy stworzeni, co oznacza, że każdy z nas żyje w całkowitej zależności od Stwórcy i całkowicie dla Niego. Liturgia ma nas uczyć, że Boga mamy uwielbiać, bo Jemu się to po prostu należy. Niezależnie od naszych uczuć i emocji, On jest Bogiem, Jemu zawdzięczamy nasze istnienie i On podtrzymuje świat w istnieniu.

Nastawmy dziś nasze serca na uwielbienie Boga. Bez względu na to, co aktualnie przeżywamy, niech pierwszą intencją tej Mszy świętej nie będzie prośba, lecz uwielbienie. Spróbujmy dziś uchwycić i włączyć się całym sercem we wszystkie modlitwy chwalące Boga, zwłaszcza w prefację, gdzie kapłan po słowach „zaprawdę godne to i sprawiedliwe” zacznie wychwalać Boga za różne Jego dzieła. Niech szczególnie też wybrzmi dziękczynienie po Komunii Świętej – najpierw to w naszym sercu, a potem to radosne, śpiewane w pieśni. Święty i potężny Bóg, stwórca wszechświata przyjdzie do naszych serc, aby po raz kolejny nakarmić nas swoją miłością. Jakże Mu za to nie dziękować?


Duchu Święty, który oświecasz serca i umysły nasze, dodaj nam zdolności i ochoty, aby ta Eucharystia była dla nas pożytkiem doczesnym i wiecznym. Przez Chrystusa Pana naszego.

Amen.