Katecheza 26: Liturgia – Świętość Boga przenosimy w życie

W ostatnich katechezach dowiedzieliśmy się, że świętość jest przywilejem Boga, która wynika z Jego natury. Święty znaczy „oddzielony”, a przeciwieństwem świętości nie jest wcale „zły” lecz „zwykły” lub „codzienny”. Z tego powodu Bóg daje nam święte miejsca i święty czas, aby Jego świętość przenikała do naszego życia. Dziś chcemy przyjrzeć się, co dokładnie oznacza, że Bóg uświęca nas podczas liturgii i jakie to ma konsekwencje dla naszego życia.

 

Wróćmy na chwilę do liturgii w Starym Testamencie. Kiedy żydowscy kapłani sprawowali kult, myli zawsze ręce przed i po wykonaniu świętych obrzędów. Bali się, aby do liturgii (czyli sacrum) \nie wnieść tego, co zwyczajne i świeckie (czyli profanum), jak i odwrotnie – aby to, co święte nie dotknęło przypadkiem czegoś niestosownego.

 

Ten podział w jakimś stopniu zachował się do dziś, ponieważ kapłan do liturgii zakłada specjalne szaty liturgiczne, których nie nosi w czasie katechezy w szkole, a tym bardziej w czasie gry w piłkę z ministrantami. Również na rozpoczęcie liturgii eucharystycznej obmywa dłonie na znak tego, że uniża się w doświadczeniu własnej grzeszności i niegodziwości w sprawowaniu świętych tajemnic. Nie myje jednak rąk z intencją, aby świętość nie przeniknęła do codzienności. Wręcz odwrotnie – właśnie o to chodzi, by świętość Boga przeniknęła do naszego życia. To jest właśnie nowe rozumienie podziału na sacrum i profanum, które dokonało się w momencie śmierci Jezusa, gdy zasłona przybytku rozdarła się na dwoje. Świętość Boga mieszka już nie tylko w świątyni, lecz w naszej codzienności.

 

W Dzienniczku Siostry Faustyny czytamy takie słowa:

„Czuję nieraz po Komunii świętej obecność Bożą w szczególny sposób, odczuwalny. Czuję, że jest Bóg w sercu moim. I to, że czuję tego Boga w duszy, nie przeszkadza mi nic do spełnienia obowiązków; nawet wtenczas, kiedy załatwiam najważniejsze sprawy, wymagające uwagi, nie tracę obecności Boga w duszy i jestem z Nim ściśle złączona. Z Nim idę do pracy, z Nim idę na rekreację, z Nim cierpię, z Nim się cieszę, żyję w Nim, a On we mnie. Nigdy nie jestem sama, bo On mi jest stałym towarzyszem, On mi jest przytomnym w każdym momencie. Zażyłość nasza jest ścisła przez połączenie krwi i życia (Dz 318).

 

To, czego doświadczała św. Faustyna Kościół nazywa zjednoczeniem z Jezusem Chrystusem i jest to pierwszy, według Katechizmu, owoc przyjmowania Komunii świętej. Sam Jezus mówił: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” oraz „Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie”. Co to znaczy? Komunia oznacza jedność. Gdy z wiarą łączymy się z Eucharystycznym Jezusem, zaczynamy myśleć jak On, mieć te same pragnienia i cel.. Zaczynamy kochać i reagować na trudności, jak On. Dzielimy, a raczej On dzieli z nami swoje życie. Święta Edyta Stein pisała:

„Tego, kto przyjmuje Zbawiciela w Komunii świętej, coraz bardziej będzie pociągało na co dzień życie Boże; będzie wzrastał w Mistycznym Ciele Chrystusa, a jego serce ukształtuje się na wzór serca Bożego”.

 

Tak też nauczał święty Augustyn:

„Kiedy spożywamy Eucharystię, dzieje się coś odwrotnego niż zwykle. Jedząc inny chleb przyswajasz go i po części za każdym razem chleb zmienia się w ciebie. Natomiast ten drugi Chleb jest silniejszy niż ty. Nie będziesz więc w stanie przemienić go, za to on przemieni ciebie: za każdym razem będziesz w części tym, czym jest ten Chleb”.

 

Podobne słowa znajdujemy w jednej ze współczesnych piosenek religijnych:

„Przemień mnie w siebie, abym mógł stać się chlebem. Pobłogosław mnie, połam, rozdaj łaknącym braciom, wchłoń moją ciemność”.

 

Chleb eucharystyczny zatem nie tylko łączy nas z Jezusem, wzbudza w nas szlachetne pragnienia i umacnia naszą świętość, ale również jest najskuteczniejszym lekarstwem na pokusy, grzech i skutki grzechu. Jest to drugi ważny owoc częstej Komunii świętej – Bóg oczyszcza nas z tego co złe i daje siły, by odpierać pokusy. Z dnia na dzień, cząstka po cząstce, możemy stawać się coraz bardziej święci, dzięki świętości przyjmowanego do naszego serca Jezusa. A tam gdzie rośnie świętość, zmniejsza się grzech. Eucharystia nie może więc jednoczyć nas z Chrystusem, nie oczyszczając nas równocześnie z popełnionych grzechów i nie zachowując nas od grzechów w przyszłości (KKK 1393).

 

Katechizm poucza również, że Eucharystia przez miłość, którą w nas rozpala, zachowuje nas od przyszłych grzechów śmiertelnych. Im bardziej uczestniczymy w życiu Chrystusa i pogłębiamy przyjaźń z Nim, tym trudniej jest nam zerwać więź z Nim przez grzech śmiertelny (KKK 1395). Mówiąc prościej, im bardziej świadomie przeżywamy Mszę świętą i przyjmujemy Komunię, tym trudniej szatanowi skusić nas do grzechu, bo mieszka w nas Moc Boża, wobec której diabeł ze swoimi pokusami jest bezsilny. Nie ma więc takiego nałogu, grzechu czy słabości, której nie dałoby się pokonać dzięki mocy Komunii świętej (por. KKK 1394).

 

Już za chwilę rozpocznie się Eucharystia. Przyjdzie do nas święty Bóg. Pomyśl o swojej największej wadzie lub grzechu. Być może próbowałeś się z tego nawracać i ostatecznie zrezygnowałeś. Zacznij świadomie przyjmować w tej intencji Komunię świętą. Wtedy nie ty sam, lecz Jezus przychodzący do twojego serca ze swoją świętością, oczyści Cię z tego grzechu i da łaskę wytrwania w tym, co dobre.

 


Duchu Święty, który oświecasz serca i umysły nasze, dodaj nam zdolności i ochoty, aby ta Eucharystia była dla nas pożytkiem doczesnym i wiecznym. Przez Chrystusa Pana naszego.

Amen.