Katecheza 29: Kiedy i jak często przystępować do Komunii świętej?
Niekiedy nurtuje nas pytanie, jak często powinniśmy przystępować do Komunii Świętej? Są też tacy, którzy mają wątpliwości i pytają: kiedy nie powinniśmy przystępować do Komunii Świętej? Jeszcze inni mają dylematy, ponieważ zdarza im się być dwa razy na Mszy świętej w ciągu dnia, gdy np. wypadnie pogrzeb lub ślub i też nie wiedzą, czy po raz drugi można przystąpić do Stołu Pańskiego. Dziś odpowiemy na te trzy pytania, aby rozwiać wątpliwości dotyczące przyjmowania Eucharystii.
Zacznijmy od dwóch sytuacji, które powszechnie możemy zobaczyć w naszych kościołach. Pierwsza jest związana ze świętami Bożego Narodzenia i Wielkanocy. O ile w pierwsze dni świąt niemal wszyscy przystępują do Komunii świętej, o tyle po mniej więcej dwóch tygodniach wszystko wraca do normy, czyli według statystyk w naszej diecezji około 40% wiernych. Drugi smutny obraz to Msze święte ślubne. Coraz częściej zdarza się, że oprócz państwa młodych i świadków, zaledwie garstka ludzi przyjmuje Komunię świętą.
Chyba najczęstszy powód, dla którego wiele osób nie przyjmuje często Pana Jezusa do swojego serca to po prostu brak wiary w skuteczność Eucharystii, co przejawia się w duchowym lenistwie. Wciąż zbyt mało poważnie traktujemy słowa Jezusa:
„Jeśli nie będziecie spożywali mojego Ciała, nie będziecie mieli życia w sobie”.
Ilu z nas mówi: „Nie mam już siły… jestem zmęczony… nie daję rady”. Brak sił i chęci do życia to doświadczenie wielu z nas i niestety, trzeba to jasno powiedzieć, bardzo często dzieje się to na własne życzenie. Eucharystia, czyli Chleb z Nieba, jest nam dany po to, aby karmić nasze duchowe siły. Wiele razy siostra Faustyna opowiadała, jak Komunia Święta stała się dla niej siłą i mocą, zwłaszcza w trudnych chwilach, gdy była samotna, obmawiana, czy chora. Posłuchajmy kilku fragmentów:
„Mistrzu mój i wierny Przyjacielu, o jak szczęśliwa dusza moja, że mam takiego przyjaciela, który mi zawsze dotrzymuje swego towarzystwa, nie czuję się samotna, chociaż jestem w odosobnieniu. Jezu – Hostio, znamy się – to mi wystarcza” (Dz 877).
„Dziś dusza moja jest pogrążona w goryczy. Każdemu wolno jest zadawać mi cierpienie, a Ty, o Jezu, obowiązany jesteś dawać mi moc i siłę w tych chwilach ciężkich. Hostio święta, utrzymuj mnie i zamknij wargi moje na szemranie i użalanie się. Kiedy milczę, to wiem, że zwyciężę. (Dz 896) Jednak jak wróciłam z kaplicy, te wszystkie cierpienia i słabości wracały zaraz, jakoby na mnie czekały, jednak nie lękałam się ich wcale, ponieważ posilałam się Chlebem mocnych. Śmiało patrzę na wszystko, nawet samej śmierci w oczy” (Dz 877).
Siostra Faustyna przyjmując Komunię Świętą nie lękała się żadnego cierpienia, nie bała się nawet zajrzeć śmierci w oczy. Wiele razy miała też doświadczenie skuteczności przyjęcia Komunii Świętej w czyjeś intencji. Bardzo smutne jest więc to, że będąc np. na ślubie mamy okazję dać nowożeńcom najpiękniejszy prezent – Komunię świętą, która naprawdę ma moc wyprosić im łaskę wierności i szczęśliwe życie, a tak wielu z nas to lekceważy.
Wniosek z tego płynie prosty – powinniśmy jak najczęściej przyjmować Eucharystię. Kościół żyje dzięki Eucharystii – mówił św. Jan Paweł II. Bez odpowiedniego pokarmu zabraknie nam sił zarówno w naszej codzienności, jak i w drodze do życia wiecznego. Nie dziwmy się wtedy, że wciąż w nas tyle egoizmu, grzechu i lenistwa, jeśli tak mało zależy nam, aby napełniać się Bożą miłością i przyjmować Komunię, w której sam Bóg chce być naszym pokarmem. Nie traktujmy też Eucharystii jako laurki za nasze dobre postępowanie, tylko wręcz odwrotnie – przyjmujmy ją jako lekarstwo na nasze grzechy. Kościół bardzo jasno i przejrzyście naucza, że o ile nie mamy grzechu ciężkiego na sumieniu, możemy i powinniśmy przystępować do Komunii (KKK 1394).
Komunia nie jest więc nagrodą za wzorowe zachowanie, ale lekarstwem dla słabych. Nie świętość jest przepustką do sakramentów, ale sakramenty są drogą do świętości. Możemy przystępować do Komunii także wówczas, gdy ciążą nam na sumieniu zwykłe, powszednie „lekkie” grzechy. Mało tego! Eucharystia, w której w pełni uczestniczymy, przyjmując Komunię świętą, gładzi te grzechy, a u wielu z nas pokutuje przekonanie, że aby przyjąć Najświętszy Sakrament, trzeba być absolutnie bez winy. A ponieważ rzadko bywamy w takim idealnym stanie (zazwyczaj maksymalnie przez kwadrans po spowiedzi), to boimy się popełnić świętokradztwo. Zgadza się, że nikt z nas grzesznych nie jest godzien przystąpić do świętej Komunii, dlatego wyznajemy: „Panie nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja”.
Co to za „słowo”? To, w którym tłumaczy, że nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy źle się mają; i że On przyszedł właśnie do grzeszników, czyli do nas (Mk 2,17). Jeśli ktoś wciąż ma z tym problem, ma prawdopodobnie sumienie skrupulanckie i powinien przepracować to z dobrym spowiednikiem.
Z drugiej strony, niech nas ręka boska chroni przed świętokradczym przyjmowaniem Komunii Świętej. Przestroga przed takim przyjmowaniem Eucharystii znajduje się w Pierwszym Liście do Koryntian:
„Kto spożywa Ciało Pańskie niegodnie, potępienie sobie spożywa i pije” (1 Kor 11, 27).
Pilnujmy więc naszego sumienia, ponieważ Komunia przyjęta w stanie grzechu jeszcze bardziej potęguje winę i karę, którą sami na siebie ściągamy.
Pozostała na koniec kwestia dwukrotnego przyjęcia Eucharystii w ciągu jednego dnia. Od 1983 roku Kodeks Prawa Kanonicznego pozwala przyjąć Komunię świętą po raz drugi. Ważne tylko, by uczestniczyć drugi raz we Mszy świętej od początku do końca w całej Mszy świętej, ponieważ przyjęcie Komunii jest pełnym i najlepszym sposobem uczestniczenia w Eucharystii. Niech te dzisiejsze wskazówki zachęcą nas do jak najczęstszego spożywania Ciała Pańskiego. Może dziś warto pójść do spowiedzi i oczyścić serce, by z Komunii świętej czerpać siły i chęci do życia. W takim duchu przyjmijmy dzisiejszą Komunię i uwierzmy, że Pan Bóg naprawdę chce przychodzić z całą swoją mocą do nas, słabych ludzi.
Duchu Święty, który oświecasz serca i umysły nasze, dodaj nam zdolności i ochoty, aby ta Eucharystia była dla nas pożytkiem doczesnym i wiecznym. Przez Chrystusa Pana naszego.
Amen.