Katecheza 37: Eucharystia – Uobecnianie Misterium Paschalnego
Jedną z najtrudniejszych rzeczy do zrozumienia dla nas katolików jest to, że podczas Mszy świętej uobecnia się Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Czy to oznacza, że w czasie każdej Mszy świętej Pan Jezus umiera na nowo lub że wsiadamy w pewien wehikuł czasu i przenosimy się do wydarzeń z Jerozolimy sprzed dwóch tysięcy lat? Z pewnością nie jest to łatwo pojąć, lecz dzisiejsza katecheza rzuci nam dużo światła na tę tajemnicę naszej wiary.
Zacznijmy nasze rozważania od słów, które wypowiedział Jezus w Wieczerniku. Gdy wziął w swoje ręce chleb i powiedział: „to jest Ciało moje za was wydane”. Swoją modlitwę zakończył słowami: „To czyńcie na moją pamiątkę”. Użył tu greckiego słowa anamnesis, które oznacza pamięć, wspominanie i uobecnianie. Gdy my mówimy, że coś wspominamy, odwołujemy się do rzeczy, które wydarzyły się w przeszłości. Jednakże w przypadku Ostatniej Wieczerzy nasza logika się załamuje, ponieważ Jezus rozdając uczniom chleb i wino wskazał, że to jest Jego ciało, które będzie wydane na śmierć, a więc umrze dzień później. Kiedy Jezus daje uczniom swoje ciało jako pokarm, jest ono już ożywione i zmartwychwstałe, co dokona się natomiast trzy dni później.
Choć nasz rozum nie nadąża za tym jak Bóg mierzy czas, już teraz powinniśmy dostrzec, że w każdej Mszy świętej następuje jakieś tajemnicze załamanie czasu – przeszłość łączy się z przyszłością i wydarza się dziś. Tak pisze o tym Katechizm:
„W biblijnym znaczeniu pamiątka nie jest tylko wspominaniem wydarzeń z przeszłości, lecz głoszeniem cudów, jakich Bóg dokonał dla ludzi. W liturgicznej celebracji tych wydarzeń stają się one w pewien sposób obecne i aktualne. Tak właśnie rozumie Izrael swoje uwolnienie z Egiptu; za każdym razem, gdy obchodzi się Paschę, wydarzenia Wyjścia są uobecniane w pamięci wierzących, by według nich kształtowali swoje życie” (KKK 1363).
Te problemy związane z przeszłością, teraźniejszością i przyszłością wynikają z tego, że my jako ludzie trochę inaczej doświadczamy upływu czasu. Da się to jednak dość łatwo wytłumaczyć. Z naszej perspektywy, czas płynie w jednym kierunku. Coś się wydarza i przechodzi do przeszłości. Z perspektywy Pana Boga, czas jest wiecznością. Dla Niego każdy moment w czasie dzieje się dzisiaj. Ponieważ Jezus Chrystus był jednocześnie i człowiekiem i Bogiem, połączył te dwa rozumienia czasu. Został przybity do krzyża i umarł w konkretnej rzeczywistości historycznej, lecz jako Bóg jest wieczny i te wszystkie wydarzenia, które wydarzyły się z Nim na ziemi, mają wartość wieczną. Jego działanie wciąż trwa i łączy nas zarówno z przeszłością, jak i z przyszłością.
Dlatego Kościół uczy, że liturgia chrześcijańska nie tylko przypomina wydarzenia, poprzez które dokonało się nasze zbawienie, ale aktualizuje je i uobecnia. Misterium Paschalne Chrystusa jest celebrowane, a nie powtarzane. Powtarzane są poszczególne celebracje; w każdej z nich następuje wylanie Ducha Świętego, który aktualizuje jedyne Misterium (KKK 1104).
Mówiąc prościej, gdy uczestniczymy we Mszy świętej, nie możemy powiedzieć, że przenosimy się do Wieczernika, czy pod krzyż Jezusa, ponieważ te wydarzenia już się dokonały w konkretnym czasie i miejscu. Nie możemy też powiedzieć, że Pan Jezus po raz kolejny umiera na krzyżu, gdyż umarł On „raz na zawsze” (Hbr 7, 27). To, co się dzieje podczas Mszy świętej zwięźle opisuje Katechizm:
„Gdy Kościół celebruje Eucharystię, wspomina Paschę Chrystusa, a ona zostaje uobecniona. Ofiara, którą Chrystus złożył raz na zawsze na krzyżu, pozostaje zawsze aktualna: “Ilekroć na ołtarzu sprawowana jest ofiara krzyżowa, w której na Paschę naszą ofiarowany został Chrystus” (KKK1364).
Gdy więc uczestniczymy we Mszy świętej, przypominamy sobie wydarzenia z przeszłości, a więc całe życie Jezusa, a szczególnie Jego Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie. Bóg posyła nam wtedy Ducha Świętego i te wydarzenia w jakiś tajemniczy sposób aktualizują się w liturgii, a my możemy w nich duchowo uczestniczyć. Nie powinniśmy więc zbytnio dywagować co jest historyczne, a co przekracza historię. Powinniśmy bardziej zwrócić uwagę na duchowe skutki i duchowe owoce tych wydarzeń:
Po pierwsze, mamy ciągle pamiętać, że Msza święta jest ofiarą. Katechizm mówi, że ponieważ Eucharystia jest pamiątką Paschy Chrystusa, jest ona także ofiarą. Charakter ofiarny ukazuje się już w słowach jej ustanowienia: “To jest Ciało moje, które za was będzie wydane” i “Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana”. W Eucharystii Chrystus daje to samo ciało, które wydał za nas na krzyżu, tę samą krew, którą wylał “za wielu… na odpuszczenie grzechów” (KKK 1365). Skoro Msza święta jest ofiarą, powinniśmy uszanować powagę wydarzeń, w których uczestniczymy. Nie jest to czas na rozmowy, zbędne śmiechy. Mamy być skupieni i zanurzeni w modlitwie, ponieważ uczestniczymy w męce i śmierci Pana Jezusa. Po drugie, jak uczy nas Katechizm, „Wydarzenie Krzyża i Zmartwychwstanie trwa i pociąga wszystko ku Życiu” (KKK 1065). Oznacza to, że będąc na Mszy świętej spotykamy zabitego, ale jednocześnie zmartwychwstałego, czyli żywego Pana Jezusa, który chce nas dotykać swoją łaską. W każdej Mszy świętej Bóg chce się z nami dzielić owocami swojej śmierci, a więc swoim życiem. Nosimy w sobie tyle problemów, smutków, chorób, nieraz naprawdę ucieka z nas życie. A w Eucharystii mamy dostęp do prawdziwego Boga, który daje życie.
Msza św to spotkanie, które łączy Niebo z Ziemią, czas z wiecznością i przekracza wszystkie nasze oczekiwania i zrozumienie.
W modlitwie do Ducha Świętego prośmy o dobre przeżycie Eucharystii która jest UOBECNIENIEM MISTERIUM PASCHALNEGO.
Duchu Święty, który oświecasz serca i umysły nasze, dodaj nam zdolności i ochoty, aby ta Eucharystia była dla nas pożytkiem doczesnym i wiecznym. Przez Chrystusa Pana naszego.
Amen.