Pielgrzymi nadziei 4: “Pielgrzymowanie”

Pielgrzymowanie

Pielgrzym nadziei to ktoś, kto daje się Bogu prowadzić przez życie, tak jak tego chce Bóg. Często nie rozumiemy tego prowadzenia, zwłaszcza gdy trafiamy w trudne miejsca. Dlatego dziś spojrzymy na nie z nadzieją, ufając, że Bóg wie, co robi – wie, gdzie, jak i dokąd nas prowadzi.

Jedną z zachęt papieża Franciszka na ten rok jest pielgrzymowanie do miejsc świętych wyznaczonych przez Kościół. Idziemy tam nie tylko po odpusty, ale by głębiej zrozumieć istotę pielgrzymowania. Jesteśmy przecież pielgrzymami przez życie – wędrujemy od chwil radości i uniesień do miejsc trudnych: strapień, prób i kryzysów. Gdy czujemy się jak Izraelici na pustyni, zdani całkowicie na Boga, bez ludzkich zabezpieczeń, zagubieni i zaniepokojeni – w szczególny sposób potrzebujemy wtedy uczyć się zaufania. W tej perspektywie, każdy kryzys i każda chwila, gdy życie wymyka się spod kontroli, staje się lekcją wiary – okazją, by na nowo podjąć decyzję: „Chcę ufać Bogu!”. To także sprawdzian, na ile Mu ufamy. W takich chwilach warto przypominać sobie dwie fundamentalne prawdy naszej wiary:

 

 

  1. Jestem wciąż w ręku Boga, nawet jeśli tego nie czuję.

 

Wiara opiera się na decyzji, nie na emocjach. Bóg czasem daje nam chwile pocieszenia – momenty, gdy jasno widzimy Jego plan i obecność. Te duchowe uniesienia umacniają naszą miłość do Niego i są po to, byśmy mogli do nich wracać w czasie prób i duchowych ciemności. Gdy natomiast nie czujemy Bożej bliskości, nie rozumiemy Jego dróg, a zniechęcenie rodzi pytania: „Boże, czy Ty mnie jeszcze prowadzisz? Czy mnie opuściłeś?” – pamiętaj: po stronie Boga nic się nie zmieniło. Jego dobroć jest niezmienna – taka sama, jak wtedy, gdy ją odczuwałeś. To, że teraz jej nie czujesz, nie znaczy, że jej nie ma. Podejmuj wtedy decyzje wiary i módl się tak, jak w czasie pocieszenia – z miłością, radością i zaufaniem.

 

 

 

  1. Bóg wie najlepiej, jak mnie prowadzić

 

 

Drugą ważną prawdą, do której trzeba wracać, gdy przeżywamy momenty załamania i niepewności jest to, że Bóg wie najlepiej jak nas prowadzić. Dlatego najlepsze, co możemy wtedy zrobić, to poddać się Jego prowadzeniu i mówić – „bądź wola Twoja”. Tak jak Bóg prowadził Izraelitów w różne miejsca, tak i ty daj się Bogu prowadzić tam, gdzie On chce, a nie tam, gdzie ty byś chciał. Gdybyś przeżywał jedynie chwile duchowych uniesień i braku trudności, nigdy nie rozwinąłbyś się w cierpliwości, zaufaniu, pokorze i wielu innych cnotach. Bóg wie, kiedy dać ci namacalne radości, a kiedy zaprosić cię do większej wiary. Dlatego, gdy mówi ci „Wypłyń na głębię” i zaprasza do zrobienia kroku w nieznane, idź za Nim, posłuszny Jego słowu, ufając w Jego plan na twoje życie.

 

 

 

 

Pamiętaj, Bóg patrzy na wszystko z perspektywy wieczności. Choć czasem nie rozumiemy Jego dróg, On zawsze działa z miłością i dla naszego dobra. Dlatego dzisiaj – przyjmij Jego wolę z ufnością. Za pocieszenia i radości dziękuj, a w chwilach ciemności, gdy Pan Bóg zaprasza cię, byś chodził po wodzie, nie panikuj. Bóg wie co robi. Poczuj się wtedy jak prawdziwy pielgrzym nadziei – ktoś, kto ufa Mu całkowicie, daje się prowadzić tam, gdzie On chce i wie, że bez względu na okoliczności, zawsze jest w dobrych rękach.

 

 

Niech poprowadzą cię słowa jednej z pieśni:

W trudnych chwilach swego życia, nie rozpaczaj, nie roń łez.
Ufność w Boże miłosierdzie, troskom twym położy kres.
Jezu ufam tobie od dziecięcych lat,
Jezu ufam tobie, choćby zwątpił świat.
Strzeż mnie dobry Jezu, jak własności swej.
I w opiece czułej, duszę moją miej”.

 

Prośmy zatem we wspólnej modlitwie Ducha Świętego:

 

 

 


Duchu Święty, który oświecasz serca i umysły nasze, dodaj nam zdolności i ochoty, aby ta Eucharystia była dla nas pożytkiem doczesnym i wiecznym. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.