Pielgrzymi nadziei 5: “Jak podtrzymywać nadzieję?”

Jak podtrzymywać nadzieję?

Nikt nie obiecywał, że łatwo będzie zawsze zachowywać nadzieję w sercu. Z różnych powodów bywa to trudne – a jednym z nich jest to, że zły duch, nasz przeciwnik, będzie robił wszystko, by tę nadzieję w nas osłabić lub całkowicie ją wykraść. Jego celem jest sprawić, byśmy czuli się opuszczeni przez Boga i zdani wyłącznie na siebie. Dlatego dziś przyjrzymy się najważniejszym sposobom, jak pielęgnować nadzieję i nie pozwolić, by została nam odebrana.

 

 

Jednym z najważniejszych źródeł nadziei dla każdego ucznia Jezusa jest Słowo Boże. On sam mówił nam o tym, że nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych (Mt 4, 4). Tak jak ciało potrzebuje codziennego pokarmu, aby nie zachorować i nie umrzeć, tak nadzieja potrzebuje stałego duchowego pożywienia. Tym pokarmem jest właśnie Słowo Boga. Na czym polega skuteczność tego pokarmu i jak z niego korzystać? Każde słowo, które Bóg wypowiada do nas przez Pismo Święte jest pokarmem dla duszy. Święty Paweł naucza: Wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś co się słyszy jest słowo Chrystusa (Rz 10, 17). To znaczy, że jeśli chcemy w każdym położeniu naszego życia mieć w sercu pokój i niezachwianą nadzieję, nie osiągniemy tego bez życia Słowem Bożym.

 

 

Słowo Boże to oparcie, które nie zawodzi. Dlaczego jest ono skuteczne? Bo wszystko, co Bóg mówi, jest prawdą – nawet jeśli wydaje się nielogiczne lub sprzeczne z naszym doświadczeniem. Dlatego, jeśli mocno wierzysz w Jego Słowo, ono podtrzyma cię w trudnych chwilach. Weźmy za przykład Maryję. Ewangelista Łukasz dwukrotnie wspomina, że zachowywała Ona wszystkie słowa, które słyszała od Boga i rozważała je w swoim sercu (Łk 2,19; Łk 2,51). Tradycja Kościoła widzi w Niej nie tylko Matkę, ale i pierwszą uczennicę Jezusa. Kiedy przyszedł moment największej próby, którą była okrutna i niesprawiedliwa śmierć Jej Syna – Maryja stała pod krzyżem. A w języku biblijnym „stać” oznacza trwać wiernie, z nadzieją i zaufaniem, że Bóg nadal ma wszystko pod kontrolą.

 

 

Co mogła robić w tamtej chwili, by nie stracić nadziei? Najprawdopodobniej sięgała w swym sercu do słów Jezusa: „Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi; zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie (Mt 17, 22). Maryja widziała wtedy wypełnienie pierwszej części tej zapowiedzi. Nie widziała jeszcze zmartwychwstania, ale skoro dotąd wszystko, co Jezus zapowiedział, się spełniało – wierzyła i ufała do końca. Czekała na cud i doczekała się. Czy już wiesz, jak karmić swoją nadzieję? Poprzez słuchanie, rozważanie i zachowywanie Słowa Bożego. Możesz robić to codziennie w swoim domu, znajdując kilkanaście minut na karmienie się Słowem Bożym, rozważając np. Ewangelię z dnia. Możesz także słuchać uważnie Boga, który za chwilę będzie do ciebie mówił podczas Mszy świętej.

 

 

Niech poprowadzą cię słowa modlitwy:

Przyjdź, Duchu Święty, i otwórz nasze uszy na to, co dziś chcesz nam powiedzieć.
Oświeć nasze umysły, abyśmy zrozumieli Twoje Słowo.
Wzmocnij naszą wolę, byśmy chcieli być posłuszni temu Słowu.
Przypomnij nam wszystko, czego naucza Jezus – zwłaszcza wtedy, gdy przyjdzie godzina próby.
Podaj nam wtedy odpowiednie Słowo, którego będziemy mogli się uchwycić i przejść przez każdą ciemność naszego życia.
Zamknij też nasze uszy na podszepty złego ducha, który będzie próbował osłabiać naszą wiarę i nadzieję.
Niech Słowo Boga będzie naszym pokarmem i naszą tarczą – przeciw każdej pokusie i przeciw wszelkiemu oskarżeniu.

 

Prośmy zatem przed tą Eucharystią we wspólnej modlitwie Ducha Świętego:

 

 

 

 


Duchu Święty, który oświecasz serca i umysły nasze, dodaj nam zdolności i ochoty, aby ta Eucharystia była dla nas pożytkiem doczesnym i wiecznym. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.