Ministranci
Wspólnota ministrancka, a więc służba liturgiczna, liczy sobie w naszej parafii wiele lat i ciężko jest powiedzieć, kiedy została założona. Prawdopodobnie wtedy, kiedy w Nadarzynie powstał kościół i zaczęto w nim odprawiać Mszę Świętą.
Termin łaciński „ministrare” oznacza „służyć, pomagać”. Służymy Bogu, kiedy przyczyniamy się do tego, aby liturgia była piękna. Słowo ministrant wskazuje szczególnie na służbę we Mszy świętej. Ministrant jest pomocnikiem przy sprawowaniu Mszy św. i podczas innych nabożeństw liturgicznych. Od kiedy istnieją ministranci? Odpowiedź na to pytanie jest właściwie bardzo prosta: odkiedy w ogóle istnieje nabożeństwo. W narodzie izraelskim było jedno pokolenie wybrane do służby w świątyni – pokolenie Lewiego.
W Kościele Katolickim ministranci posługują do Mszy Świętej od Soboru Trydenckiego (1545 rok). W czasach Mszy odprawianej po łacinie posługiwało j edynie dwóch ministrantów, teraz j est ich znacznie więcej. Naszymi patronami są: święty Dominik Savio, święty Stanisław Kostka, święty Alojzy Gonzaga, święty Jan Berchmans oraz święty Tarsycjusz.
Odkąd sięgam pamięcią nasza wspólnota była bardzo liczna i prężna. Każdy ksiądz, który opiekował się naszą wspólnotą, znał świetnie liturgię. Tych, których pamiętam ja i inni ministranci wymienię: ksiądz Mirosław Gawryś, ksiądz Piotr Liber, ksiądz Paweł Rossa, ksiądz Paweł Gwiazda, ksiądz Artur Sobótka, ksiądz Leszek Kuźmiński, ksiądz Paweł Witkowski oraz aktualnie ksiądz Jacek Maliszewski
Prawie zawsze co tydzień w soboty (zazwyczaj o 10:00) mieliśmy i mamy zbiórki w kościele. Oczywiście nie jest to tak, jak wiele osób sobie wyobraża, że przychodzimy i się modlimy. Jasne, że nauka liturgii, modlitwy i posługiwania w czasie Eucharystii jest najważniejsza, bo służymy w końcu samemu Bogu, ale ważna jest również dobra zabawa.
Życie ministranckie to trochę takie „drugie” życie obok tego naszego codziennego życia. Chodzi o to, że księża zawsze potrafią wymyślić dla nas coś ciekawego: wyjazdy na wycieczki (większość ministrantów na pewno pamięta dwukrotny wyjazd do Górek Kampinoskich z księdzem Arturem na weekend na przełomie kwietnie i maja), często całodniowe wypady na rowerze, kino, basen, sport. Po zbiórkach nigdy nie szliśmy do domu, tylko jak było ciepło to graliśmy w piłkę nożną (razem z księdzem Leszkiem gdy przyszła wiosna jeździliśmy do Pruszkowa na zawody piłkarskie – wyniki raz były, raz nie, ale zawsze była świetna zabawa), koszykówkę, siatkówkę (czwartkowe gry w siatkówkę
na sali gimnastycznej ministrantów z nauczycielami), tenis stołowy (gdy dom rekolekcyjny jeszcze nie był odremontowany, tam gdzie teraz jest sala Klementyńska, mieliśmy swój stół na którym rozgrywaliśmy mini zawody), a nawet baseball, który zapoczątkował ksiądz Paweł Gwiazda. Kiedy robiło się zimno i woda zamarzała to graliśmy na stawie parafialnym w hokeja. Nie można zapomnieć o siłowni, która dzięki staraniom księdza Artura została otwarta w domu parafialnym i do której zawsze pod nadzorem księdza mieliśmy dostęp. Rzecz jasna nie zajmowaliśmy się tylko przyjemnościami, bo jak trzeba było zagrabić liście, czy pomóc księdzu w rozwieszeniu transparentu albo udekorować kościół – wszyscy byliśmy bardzo chętni. Potem zawsze dostawaliśmy coś słodkiego.
Wtedy każdy z nas widział w tym dobrą zabawę i świetną formę spędzania czasu, a tak naprawdę to co robiliśmy, to było uczestniczenie w rekolekcjach naszego życia, które cały czas przyciągały nas do Pana Jezusa, bo co byśmy wtedy nie robili, On zawsze był w centrum.
Życie ministrantów szczególnie sienie zmienia, starsi odchodzą, zakładają rodziny, przychodzi zmiana pokoleniowa, ale ciągle trwamy przy naszej parafii. Co roku spotykamy się wszyscy starzy i młodzi na opłatku, co tydzień dzięki staraniom księdza Grzegorza Krysztofika i księdza Pawła Witkowskiego i uprzejmości Urzędu Gminy gramy na hali w koszykówkę. Wspólne ogniska i wycieczki nie należą do rzadkości.
Najstarszym czynnym ministrantem i jednocześnie honorowym prezesem jest Andrzej Kazała.
Wiele pokoleń Nadarzyniaków przewinęło się przez ministrancką wspólnotę, mamy nadzieje, że przez następne lata ciągle będzie nas przybywało. Dlatego jeśli któryś chłopak chciałby dołączyć do naszego grona, niech zgłosi się do księdza Jacka lub przyjdzie w sobotę na godzinę 10:00 na zbiórkę. „Króluj nam Chryste, zawsze i wszędzie”
Opracowali: Jacek Rzepa i Adam Słowik