Katecheza 56: Zanim wejdziemy do kościoła – O przeszkodach w naszej głowie i sercu

Przygotowanie do Mszy świętej to nie tylko zaplanowanie jej w swoim grafiku dnia i tygodnia. Zanim wejdziemy do kościoła i rozpocznie się msza, warto odpowiednio przygotować na to spotkanie naszą głowę i serce. Może się zdarzyć, że coś blokuje nasz umysł, serce albo duszę. Jeśli tak się zdarzy – z Mszy świętej wyniesiemy nic albo niewiele. Przypomina to sytuację, gdy używamy latem kremu przeciwsłonecznego z odpowiednim filtrem, aby się zbytnio nie opalić. Podobnie jak filtr w kremie chroni przed promieniami słońca, tak i podczas Mszy świętej możemy użyć pewnych filtrów przeciw Synowi Bożemu, które sprawiają, że sami blokujemy działanie Bożej łaski w naszym umyśle lub sercu.

 

Pierwszym elementem, który może przeszkodzić w owocnym uczestnictwie w Eucharystii jest nasza głowa. Niektórzy z nas prowadzą intelektualną grę w poszukiwaniu błędów w sposobie sprawowania Mszy świętej lub w kazaniu księdza. Może to wynikać z fałszywej pobożności, zrodzonej ze szlachetnego pragnienia, by Msza święta była sprawowana godnie i zgodnie z przepisami kościelnymi. Msza święta nie jest jednak miejscem, w którym rozsiadamy się wygodnie jak krytycy filmowi, aby znaleźć błędy. Msza święta jest miejscem spotkania Jezusa Chrystusa. Jeśli czekasz na idealnego księdza, odprawiającego idealnie Mszę świętą, przegapisz wtedy wielkie łaski, które Pan ci chce dać. Owszem, wiernym jak najbardziej należy się piękna liturgia i dobre kazanie, lecz jeśli skupisz się na ocenianiu i denerwowaniu się, że coś jest nie tak – stracisz cenny czas spotkania z Panem.

 

Kiedy zobaczysz, że jesteś gotowy osądzać osobę zaangażowaną w Mszę świętą lub czyjś sposób odprawiania lub pełnienia służby podczas liturgii (np. śpiew lub czytania), przemień swój sąd w modlitwę za te osoby, które stały się ofiarami twoich osądów. Proś Boga o błogosławieństwo dla nich i dla ciebie przez ich posługę.

A jeśli, jako znawca liturgii, widzisz rażące błędy, w duchu miłości porozmawiaj o tym w ewangeliczny sposób w cztery oczy z księdzem. Miej też świadomość, że Pan Bóg potrafi się posłużyć nawet niedoskonałymi narzędziami i przemówić – jak uczy Biblia – nawet przez oślicę. Jeśli więc sam nie zablokujesz swojego umysłu, wyjdziesz z każdej Mszy świętej nakarmiony, nawet jeśli ktoś robi coś źle lub usłyszałeś słabe kazanie.

 

Drugim elementem utrudniającym przeżycie Mszy świętej może być nasze serce. Często bywamy zaabsorbowani naszymi aktualnymi problemami, jakąś osobą czy sytuacją w życiu tak, że na Mszy świętej jesteśmy tylko ciałem, a serce jest zupełnie gdzie indziej. Każdemu z nas zdarzają się też rozproszenia, które odrywają serce od istoty modlitwy, czyli spotkania z Bogiem. Czasem nawet latająca podczas Mszy mucha potrafi zabsorbować całą naszą uwagę i sprawić, że nie zapamiętamy nic z tego, co mówił do nas Bóg.

 

Gdy serce oddala się w czasie Mszy od Boga i myśli zaczynają biec gdzie indziej, może to być okazja do duchowego wzrostu, o ile będziemy wiedzieli, co z tymi rozproszeniami zrobić. Rozproszenia wynikają z naszej natury skażonej grzechem. Jesteśmy grzesznikami i pomimo naszych wysiłków w opanowaniu siebie, trudności w skupieniu się na modlitwie będą towarzyszyć nam aż do końca życia.
Bardzo często przyczyną rozproszeń jest też ludzka słabość związana ze zmęczeniem i nadmiarem bodźców z zewnątrz. Rozproszenia ujawniają też często nasze priorytety – to, co faktycznie jest dla nas ważne, czego boimy się stracić oraz pokazują poziom naszego zaufania do Boga i pokory. Sprawdzają czy potrafimy zaufać Bogu, że On zajmie się tym, co dla nas ważne, wtedy gdy my skoncentrujemy się na Nim.

Co wtedy robić? Trzeba skupić się przez chwilę na nad tym, co cię tak absorbuje i nazwać to pragnienie. Zastanów się wtedy, dlaczego ta sprawa tak skupia twoją uwagę i przedstaw tę sytuację, osobę czy pragnienie Bogu. Poproś Boga o mądrość i zrozumienie, dlaczego tak bardzo skupiasz się na czymś. Skorzystaj z tego, że znajdujesz się właśnie w Bożej obecności. Przynieś Bogu ten problem jako coś, co jest dla ciebie ważne i spróbuj posłuchać, co Bóg ma do powiedzenia w tej sprawie. Bardzo często zachowujemy się, jakbyśmy sami musieli radzić sobie ze wszystkim, co nas w życiu spotyka. Po to właśnie przychodzisz na mszę, aby uświadomić sobie, że spotykasz się z Bogiem, Dobrym Ojcem, który ma władzę nad wszystkim i nic nie wymknęło się Mu spod kontroli, nawet twój problem.

Nie martw się, jeśli walczysz o skupienie, a ciągle coś cię rozprasza. Miarą dobrej modlitwy nie jest to, czy myśli był wzniosłe, lecz to, czy decyzjami woli walczyłeś do końca, aby być przy Bogu. Taka modlitwa, choć wydaje się uboga, jest naprawdę Bogu bardzo miła, bo jest modlitwą serca, które pomimo trudności chce być przy Nim.

 

Już za chwilę rozpocznie się Eucharystia. Postaraj się na ile to możliwe uczestniczyć w niej i ciałem i duchem Prośmy Ducha Świętego aby otworzył nas w tej Eucharystii na działanie Bożej łaski w naszym umyśle i sercu.


Duchu Święty, który oświecasz serca i umysły nasze, dodaj nam zdolności i ochoty, aby ta Eucharystia była dla nas pożytkiem doczesnym i wiecznym. Przez Chrystusa Pana naszego.

Amen.